Nowy sezon skoków narciarskich startuje. Pierwszm przystankiem będzie Wisła, gdzie do faworytów należą polscy zawodnicy – szczególnie trio Dawid Kubacki, Kamil Stoch i Piotr Żyła. Jeszcze zanim ruszy karuzela zawodów porozmawialiśmy z trenerem polskiej reprezentacji Michalem Doležalem, który wkracza w drugi sezon w roli głównego trenera.
Były tegoroczne przygotowania inne w porównaniu z tym, do czego są skoczkowie przyzwyczajeni? Jak bardzo na was wpłynął koronawirus?
Muszę przyznać, że dało się to odczuć, ale wielkiego wpływu nie miało. Udało się zrealizować plan, więc jestem bardzo zadowolony. Zarówno co do sprawności, jak i przygotowania fizycznego. W czasie wiosennej pandemii chłopaki zrobili fizyczne podstawy i na tym budowaliśmy całe lato.
Jest pan zadowolony z wyników swoich podopiecznych podczas treningów?
Nie za bardzo jest z czym porównywać. Odbyło się tylko jedno Grand Prix, gdzie były dobre osiągnięcia, ale nie wszyscy brali w nim udział. W każdym razie po ostatnich skokach widać, że poziom naszych chłopaków jest bardzo dobry. Potwierdziło się, że ta nasza silna trójka jest znowu najsilniejsza. Zobaczymy, jak pójdzie na mistrzostwach świata.
Z jakimi ambicjami wchodzicie w nowy sezon?
Z taką drużyną musimy mieć zawsze te najwyższe ambicje. W tym roku będą w sezonie cztery highlighty, szczególnie śledzone będą mistrzostwa świata w lotach. W Polsce dużo się mówi o tym, że to jedyne zwycięstwo, jakiego do kolekcji brakuje Kamilowi Stochowi. Będzie na to ogromne ciśnienie.
Nie boicie się wpływu koronawirusa na tegoroczny sezon?
Nie mówię, że się nie boimy. Ale co będzie, to będzie. Każdy to może złapać kiedykolwiek, ale my możemy dbać tylko o przestrzeganie podstawowych zasad. Więcej zrobić nie możemy. W każdym razie staramy się niepanikowa, ponieważ kiedy zawodnicy zobaczą, że jesteśmy spokojni, sami będą spokojniejsi.
Sezon startuje w polskiej Wiśle. Z czym pójdziecie do konkursu?
Zawsze staramy się atakować tytuł. Ale sezon jest długi. Na początku każdy może być nerwowy i chłopaki mogą oczekiwać więcej, niż na treningu. Ważne, żeby dobrze zacząć i nie zepsuć tego, a to myślę, że nam się uda. Na treningach chłopaki skaczą wyrównanie i mają dobry poziom. Staramy się mierzyć jak najwyżej.
Nie tylko w Wiśle, ale i w kolejnych konkursów, będzie się skakać bez kibiców. A to właśnie polscy kibice potrafią stworzyć genialną atmosferę. Będzie was to bardzo ograniczać?
Bez kibiców będziemy co najmniej do stycznia. Ale nie sądzę, żeby to dla nas było jakieś wielkie ograniczenie. Czasem to jest wręcz tak, że właśnie te tłumy fanów stresują zawodników, z czym mieliśmy do czynienia na początku sezonu. Innym to z kolei pomaga, każdy ma inaczej. Ale konkurs bez kibiców nie ma żadnej atmosfery i możemy tylko mieć nadzieję, że po nowym roku sytuacja się polepszy i publiczność będzie mogła wrócić.
Skoczkowie też będą musieli żyć w bańkach?
W Wiśle nie. Ale przy kolejnym konkursie w fińskiej Ruce już tak. Do Finlandii nas wpuszczą tylko z negatywnym testem nie starszym niż 72 godziny. Po przyjeździe będą kolejne testy i akredytację dostaniemy, jeśli będą negatywne. Potem będziemy w bańce i właściwie cały Puchar Świata będzie minibańką.
W poprzednim sezonie Dawid Kubacki wygrał Turniej Czterech Skoczni, a trzech pańskich podopiecznych skończyło nie dalej, niż na jedenastem miejscu. Był pan zadowolony z tych wyników?
Mamy zawodników, którzy mogą wygrać w konkursach. W zeszłym roku to pokazali, chociaż Kamil Stoch miał trochę niestabiny rocznik. Sam nie wie, dlaczego, ale myślę, że przez lato to przepracowaliśmy. Ale oczekujemy wyników również od pozostałych, dlatego mamy młodą drużynę. Myślę, że to przyniesie owoce, ale dopiero zobaczymy, jak młodzi sobie poradzą. W każdym razie poziom idzie do góry.
Ma pan za sobą pierwszy sezon z polską drużyną. Jak pan znosi presję z tym związaną?
Na początku postrzegałem to inaczej. Ale ta presja może wynikać z własnego nastawienia. Ja nie jestem w tym sam, mam wokół siebie świetnych ludzi i perfekcyjnych zawodników, co najważniejsze. Wszyscy się wspierają, dzięki czemu ta presja jest mniejsza.
Było coś, co pana zaskoczyło czy zaszokowało?
Nie powiedziałbym, że coś mnie zaskoczyło. W końcu jestem z drużyną już cztery lata. Raczej czekałem na to, że reszta zespołu będzie lepiej skakać i zrobimy więcej punktów do Pucharu Narodów, żeby wszystko nie leżało na barkach naszej silnej trójki.
Dlaczego więc reszcie drużyny nie idzie tak dobrze, jak elitarnej trójce?
Były to kwestie indywidualne. Na początku zbierali punkty, nie jakoś super, ale zbierali. Ale potem nagle nie potrafili tych punktów osiągnąć i mieli problem przejść kwalifikacje. Czasami tak bywa. Jednak teraz już mamy nadzieję, że to się nie powtórzy.
Jak bardzo wam pomaga legenda polskich skoków, Adam Małysz?
Cały czas z nami jeździ, spędza z nami dużo czasu i jesteśmy ciągle w kontaktu. Zajmuje się też mediami i współpraca z nimi idzie bardzo dobrze. Po prostu profesjonalista.
autor: Petr Sobol
Katowice Airport zakończyło marzec 2025 roku z imponującym wynikiem – w ciągu miesiąca obsłużono 376 898 pasażerów, co oznacza wzrost o 63 070 osób, czyli +20,1% w porównaniu z marcem ubiegłego roku. To najlepszy wynik w historii lotniska dla trzeciego miesiąca roku – poprzedni rekord padł w 2024 r., kiedy przez terminale przewinęło się 313 828 osób
Interaktywna wystawa artysty wizualnego i ilustratora Viliama Slaminka - Miejski Plac Zabaw w Galerii Koloman Sokol w Liptowskim Mikulaszu porusza temat przestrzeni miejskiej, w której poruszamy się na co dzień jako piesi, rowerzyści, kierowcy czy użytkownicy transportu miejskiego. Za pomocą przedmiotów wykonanych z materiałów pochodzących z recyklingu tworzy przestrzeń, w której możemy zmieniać role, wypróbowywać różne pozycje i doświadczać (nie)bezpieczeństwa oraz zawiłości ruchu na miejskim interaktywnym placu zabaw. Dla Slaminki najważniejszym elementem zabawy jest wciągnięcie widza we współtworzenie przestrzeni, a także kwestionowanie utartych schematów i perspektyw w znanych sytuacjach. Wystawa czynna od 5.3. – 17.5.2025
Według niedawno przygotowanej prognozy demograficznej, pod koniec 2080 roku kraj morawsko-śląski będzie liczył prawdopodobnie 768 tysięcy mieszkańców, czyli o około 35% mniej niż obecnie. Spadek będzie spowodowany głównie wymianą naturalną oraz, w mniejszym stopniu, migracją wewnętrzną. Jedynie saldo migracji zagranicznych powinno osiągnąć wartości dodatnie. Oczekuje się, że średni wiek populacji przekroczy 51 lat, a oczekiwana długość życia wzrośnie do 86 lat w przypadku mężczyzn i 90 lat w przypadku kobiet. Dane podał Czeski Urząd Statystyczny.
ekspozycja historie regionu Liptov i jego okolicy, jego architektury, ...
jest wyspecjalizowaną firmą budowlaną działającą na terenie całej Republiki Czeskiej oraz krajów UE.
jest grupą zrzeszającą szkół policealnych w prestiżowych kierunków sztuki i projektowania mody
Frekomos
dle firemní klasifikace
Czechy, Kraj morawsko-śląski
Portal i-Region.eu
na podstawie doświadczenia
Czechy, Kraj morawsko-śląski
Portal i-Region.eu
na podstawie doświadczenia
Czechy, Kraj morawsko-śląski