Reklama
ZOO OSTRAVA léto 24

Polacy żyją sportem, są wymagający – mówi Lukáš Bauer. Od niedawna trenuje również kobiety, foto: Anna Karczewska, PZN

07.06.2022
Šipka

Polacy żyją sportem, są wymagający – mówi Lukáš Bauer. Od niedawna trenuje również kobiety.

Lukáš Bauer został trenerem polskich narciarzy w 2019 roku. Będzie z nimi pracował również w kolejnych latach.

Przez pewien czas nie było wiadomo, czy drogi świetnego niegdyś czeskiego narciarza z polskim zespołem się nie rozejdą, ostatecznie jednak obie strony doszły do porozumienia. – Podpisałem umowę na kolejne cztery lata, celem są igrzyska we Włoszech, które odbędą się w 2026 roku – mówi 44-letni Lukáš Bauer w rozmowie z portalem i-region.eu.

Co skłoniło Pana do pozostania z polską drużyną?

Nastąpił wielki obrót w moim rozumowaniu. Mniej więcej do połowy sezonu byłem przekonany, że nie dalej trenować polskiej drużyny, ale na igrzyskach zrobiliśmy ogrom pracy, mieliśmy dobře wyniki, sezon zakończył się sukcesem i zacząłem się zastanawiać. Widziałem, że praca przynosi wyniki, przeszliśmy długą drogę i byłoby szkoda odejść. Na igrzyskach weszliśmy na poziom, gdy zaczęło się robić ciekawie. Nie chcę się źle wyrażać o wcześniejszych efektach, ale po Pekinie poczułem, że możemy osiągnąć jeszcze więcej.

Z czeskiej strony nie otrzymał Pan żadnych ofert?

Były pewne rozmowy, ale nic z tego nie wyszło. Polacy bardzo się mną interesowali i w moim myśleniu nastąpiła zmiana. Wszystko się połączyło ze sobą.

Nie ma Pan poczucia, że w czeskim sporcie nie odnosi się do ludzi, którzy coś osiągnęli, tak, jak powinno?

Chciałem funkcjonować w czeskim narciarskie. Ale nie byle jak, tylko z sensem. To był jeden z powodów, dlaczego stworzyłem swoją drużynę maratońską. By udowodnić, że coś potrafię. Jakoś jednak nie znaleźliśmy wspólnej drogi. Wiosną były wybory, ale negocjacje  ze zwycięską grupą nie udały się. Nie mogłem dalej czekać, i tak trzymałem Polaków w niepewności ponad miesiąc. Nie jestem pierwszym byłym sportowcem, który wcześniej dostał angaż zagranicą, niż w kraju, ale to wszystko zależy od punktu widzenia. Nigdy nie można z automatu powiedzieć, że dobry sportowiec odniesie sukces również na innych pozycjach. Przykro mi, chciałem pracować dla Czechów, obniżyłem swoje wymagania w porównaniu z tym, co mogę otrzymać gdzie indziej, ale nie wyszło.

W polskiej reprezentacji trenuje Pan teraz również kobiety, prawda?

W poprzednim cyklu zajmowałem się mężczyznami, ale teraz jestem odpowiedzialny również za część żeńską. W reprezentacyjnej drużynie A mam trzech chłopaków i dwie dziewczyny. Jestem na pozycji głównego szkoleniowca, który dogląda wszystkich zespołów i można powiedzieć, że ma ostatnie słowo ze wszystkich trenerów.

Polacy kochają sport. Dotyczy to również narciarstwa?

Plusem Polski jest, że to wielki kraj, a kolejne miliony Polaków żyją zagranicą. Kiedy czym się zachwycą, czuć to. W każdym razie sportem zimowym numer jeden są skoki narciarskie. Biegacze nigdy nie byli na szczycie, za to skoczkowie mieli Adama Małysza i od tego czasu jest to bardzo popularne. Skoki są częścią związku narciarskiego, na czym my też korzystamy. Zrobiliśmy kawał roboty, posunęliśmy się bardzo do przodu.

Bardzo czuć, że jesteście w cieniu skoczków?

Na igrzyskach nasza najlepsza lokata wśród mężczyzn była dziewiętnasta, co dla Polaków oznaczało historyczny, sensacyjny wynik. Skoczkowie mieli jeden medal i nie byli zadowoleni. Była to porážka, co poczuł trener Doležal, który musiał odejść. Tak czy siak, Polacy żyją sportem i są wymagający.

Jak sport jest wspierany przez państwo?

Bardzo mnie to zaskoczyło. Realizowane są wielkie inwestycje w zakresie budowania nowych obiektów, wielkim wsparciem cieszą się centralne ośrodki sportowe. W jedno miejsce mogą przyjechać różne reprezentacje i kluby, takich ośrodków jest ponad dziesięć. W Czechach inwestycje kuleją.

Jakim zainteresowaniem cieszycie się w porównaniu ze skokami narciarskimi?

Mniej nas oglądają. Na przykład w czasie igrzysk o skoczkach było sześćdziesiąt artykułów, może nawet więcej, a o nas siedem czy osiem. Niemniej widać wzrost, w ciągu trzech lat, gdy tu jestem, widać ewolucję. Przez pierwszy rok polscy zawodnicy nikogo nie obchodzili, teraz już muszą się przyzwyczajać, że wzbudzają zainteresowanie.

Przeprowadził się Pan do Polski, czy dalej mieszka w Czechach?

Mieszkam w Bożym Darze, nigdzie się nie przeprowadzałem. Dużo podróżuję, ale przyzwyczaiłem się. Zawsze jestem jakiś czas na zgrupowaniu, potem tydzień w domu i znowu jedziemy na zgrupowanie. W Polsce mamy trzy zgrupowania roczne, resztę zagranicę, choćby na Bożym Darze. Teraz ruszamy do Niemiec, jesienią czekają na nas lodowce w Ramsau.

Polska drużyna zrobiła pod Pana kierunkiem wielkie postępy. Gdzie jest sufit?

Zobaczymy z czasem. Zależy też, jak utrzymają zdrowie. Przekonamy się, czy Staręga wytrzyma do kolejnych igrzysk, ale są też bracia Bury. Jeden jest świetnym sprinterem, drugi długodystansowcem. Obaj są młodzi i mają wiele przed sobą, celem są igrzyska. Dominik był ostatnio na dwudziestym szóstym miejscu, ale chcielibyśmy go zobaczyć między dziesiątym a piętnastym. Może to nie brzmi spektakularnie, ale to ogromny wysiłek, wszystko musi do siebie pasować. Są też młode dziewczyny, one też mają wiele przed sobą. Zobaczymy, co się uda.

autor: Petr Sobol

02.06.2025
Katowice

W Żorach, przy osiedlu Powstańców Śląskich 23, otwarto autonomiczny sklep Piko24, który działa całkowicie bezobsługowo, opierając się na technologii opartej o sztuczną inteligencję stworzoną przez polskich inżynierów. Punkt uruchomiono 1 czerwca, a dostęp do niego możliwy jest przez całą dobę, siedem dni w tygodniu. Sklep nie posiada ani kas tradycyjnych, ani samoobsługowych. Nie ma też sprzedawców. Klienci muszą jedynie zainstalować aplikację, zarejestrować numer telefonu i dodać kartę płatniczą. Następnie skanują kod QR przy wejściu, wybierają produkty z półek i wychodzą – płatność zostaje pobrana automatycznie. System sam wykrywa, co zostało zabrane.

16.05.2025
Katowice

Katowice Airport rozwija ofertę dla klientów biznesowych. Na lotnisku oddano do użytku nowoczesny hangar przeznaczony dla samolotów General Aviation. To największy tego typu obiekt w historii portu – jego konstrukcja pozwala na obsługę odrzutowców i śmigłowców w najwyższym standardzie.

16.05.2025
Ostrava

Liczba ludności kraju morawsko-śląskiego zmniejszyła się o 6591 osób do 1,183 mln w ciągu 2024 r. Spadek ten spowodowany był nie tylko nadwyżką zgonów nad urodzeń żywych (o 4993 osoby), ale także ujemnym saldem migracji (–1598 osób). W porównaniu z rokiem 2023 odnotowano znacznie mniej urodzeń żywych, imigrantów i małżeństw, podczas gdy liczba emigrantów rosła rok do roku. Liczba zgonów i rozwodów pozostała na tym samym poziomie.

Frekomos

dle firemní klasifikace

Czechy, Kraj morawsko-śląski

Portal i-Region.eu

na podstawie doświadczenia

Czechy, Kraj morawsko-śląski

Portal i-Region.eu

na podstawie doświadczenia

Czechy, Kraj morawsko-śląski