Wprowadzacie na rynek stary, a zarazem nowy dodatek dla mężczyzn - muszkę - pod nową nazwą Motty, jednak w nietradycyjnej i kreatywnej wersji – w szkle. Szkło to całkiem śmiały materiał na muszkę, prawda?

Eliška: Tak, trochę nietradycyjny. Dla nas jednak przedstawia autentyczność, czystość i elegancję. Ma iskrę, a zarazem niepodważalną wartość w tym, że jest to materiał naturalny. Materiał naturalny z ogromnym potencjałem co do jego obróbki. Jest to nasza tabula rasa i daje nam mnóstwo możliwości.

Vojta: Wymagało to odwagi, dlatego że szkło jest materiałem, którego pozornie nie widać. To nam odpowiada, bo nie chcieliśmy, żeby muszka była czymś, co przyćmiewa indywidualność osoby, która ją nosi. Chcieliśmy, żeby była towarzyszem, kumplem, czymś, co się pokaże dopiero wtedy, kiedy się zbliżymy, jako przyjemny bonus.

Kto pierwszy wpadł na ten pomysł i skąd czerpaliście inspirację?

Vojta: De facto możemy powiedzieć, że oboje jesteśmy autorami tego pomysłu.

Eliška:  Na pomysł o szklanej muszce wpadliśmy oboje niezależnie od siebie, a los połączył nas nie tylko dla zrealizowania tej idei. Vojta rozmawiał o tym z ojcem już wcześniej.

Vojta: Pomysł istniał, ale odłożony na „kiedyś później” i czekał tam do momentu, kiedy Eliška zadała niewinne pytanie: „Vojto, dlaczego nie spróbujemy zrobić muszki ze szkła?” W tym momencie ulegliśmy inspiracji rodzinnej tradycji pracy ze szkłem i postanowiliśmy zastosować je w dodatkach męskich, które dla nas są raczej osobowością. Tak samo jak charakterem ludzkim – albo się w Motty zakochasz, albo w ogóle nie polubisz.

Jak długo trwał proces od pomysłu do gotowego wyniku?

Vojta: Od pomysłu do momentu, kiedy oboje zaakceptowaliśmy wynik, minęło około roku. Aczkolwiek pierwsze modele z pleksiglasu otrzymaliśmy już po 2 miesiącach, musieliśmy jednak przejść przez długi proces, żeby można było przejść do prawdziwego szkła. Muszka plastikowa nie miałaby wartości z powodu łatwej obróbki. Następnie musieliśmy znaleźć rozwiązania dotyczące wytworzenia muszki (jak ją zdobić, ciąć, szlifować, kto zaproponuje najlepszy projekt i jak ją umocować do wstążki), oraz na inne kwestie (np. bezpieczeństwo muszki). Właśnie bezpieczeństwu poświęciliśmy dużo czasu. Istnieje wiele sposobów na osiągnięcie bezpiecznego szkła, ale może to być bardzo skomplikowane w przypadku tak małego produktu. Po kilku konsultacjach zdecydowaliśmy się na szkło klejone. Jest na tyle bezpieczne, że produkuje się z niego przednią szybę do samochodów. Jeśli więc nawet uda ci się Motty rozbić, nie musisz martwić się o swoją szyję, odłamki nie będą się rozsypywać, ale pozostaną na swoim miejscu.

Nie tylko szkło jest kreatywnym pomysłem. Znaczącą częścią muszki było opracowanie graficzne powierzchni szkła i dodatkowa wstążka, która jest integralną częścią muszki. Ile własnej kreatywności może dołożyć także właściciel muszki z waszego portfolio?

Eliška: W naszym projektu fantazja nie jest ograniczona. Właściciel może sobie wybrać wzór muszki, a za pomocą wstążki może stworzyć dużo kombinacji i zawsze ją dopasować do swojego stroju i humoru. Wstążki można zdjąć, a także je rozdzielić na węzeł i część wstążki koło szyi. Z jedną muszką i dwoma wstęgami otrzymamy cztery kombinacje, które doskonale ze sobą współgrają.

Vojto, ty często nosisz muszkę. Obecnie tworzy twój wizerunek, ale także chodzi o chwyt marketingowy. Podoba się?

Vojta: Podoba się! Jestem za to bardzo wdzięczny, dlatego że ludzie wyrażali zainteresowanie muszką nie tylko w pierwszy dzień noszenia, ale pytają o nią do dziś. Koledzy ją chwalą, a koleżanki składają zamówienia dla swoich partnerów. Prawdę mówiąc, osiągnęła większy sukces niż planowałem. Co więcej, dobrze, że muszka pasuje do każdej koszuli, więc mogę ją za każdym razem zabrać ze sobą. Niezależnie od tego, czy jest to dzień powszedni, czy egzamin.

Jak postrzegasz na mężczyzn, którzy noszą muszki?

Eliška: Muszka była dla mnie zawsze symbolem elegancji i gustu. Nigdy nie byłam fanką krawatów i mężczyźni ubrani w muszkę mieli zawsze dla mnie o punkt więcej, przejmując w pewnym sensie cechy tego dodatku.

Jesteście studentami. Jak patrzycie na dzisiejsze czasy i muszkę u waszych rówieśników?

Eliška:  Jesteśmy przekonani, że muszka to dodatek ponadczasowy, który pasuje nie tylko na wieczory towarzyskie, ale w coraz większym stopniu obserwujemy trend noszenia jej na codzień. I to nam się bardzo podoba. Zwłaszcza w środowisku uniwersyteckim zauważyliśmy, że powiedzenie "strój czyni człowieka" obowiązuje. Prawidłowo ubrany student ma zawsze lepszy start na teście. Być może wiąże się to nie tylko z możliwością wyrażania siebie samego, ale także szacunku dla danego wydarzenia.

W jaki sposób przyjęli wasz sukces rodzice? Byli pierwszymi krytykami i kibicami?

Vojta: Rodzice od samego początku stali przy nas i byli także największymi fanami i sponsorami. Jednak prawdą jest, że nie odpuścili sobie kilku dobrych rad (tak jak robią to rodzice), aby mieć pewność, że Motty i nasze życie zmierzają we właściwym kierunku

Czy ktoś ze świata mody jest dla was wzorem?

Eliška: Staramy się nie ulegać zbytniemu wpływowi fascynujących historii światowych projektantów. Nigdy nie będziemy tacy, jak oni i chcemy cieszyć się naszą własną historią. Gdybyśmy się z kimś porównywali lub przejmowali, nie cieszylibyśmy się tak bardzo naszą drogą. Jeśli chodzi o pracę modowych gigantów (lub przeciwnie, tych małych, ale genialnych), mamy do tego takie samo podejście. Nie chcemy naśladować, a kiedy stworzymy coś podobnego do tego, co stworzył już ktoś przed nami, możemy być tylko szczęśliwi z tego powodu, a może po cichu zadać sobie pytanie, czy nie widzieliśmy tego już wcześniej, a teraz po prostu to się wynurza na powierzchnię. Jednak nikt nie może na to odpowiedzieć z całą pewnością!

Planujecie w przyszłości w większym stopniu zajmować się projektowaniem mody?

Eliška: W tym momencie nie planujemy zagłębiać się w ten obszar, ale nie ograniczamy się i jeśli powstanie szansa lub ciekawy pomysł, prawdopodobnie nie będziemy się przed nim bronić.

Czy marka Motty powiększy swoje portfolio o kolejny produkt lub nową kolekcję?

Eliška: Kolejny produkt jest na razie tylko w naszych myślach i potrzebuje czasu, ale nowe kolekcje są tuż tuż. Chcielibyśmy nawiązać współpracę z innymi projektantami, aby stworzyć tematycznie różne kolekcje z kilkoma wzorami. Głównym projektantem będzie jednak Nela Kuhnová, nasza dobra przyjaciółka i odnosząca sukcesy studentka Product Design w UMPRUM w Pradze, która jest autorką aktualnej kolekcji. Już wyprodukowaliśmy Motty z nowego rodzaju szkła, czekamy tylko na odpowiednią okazję, aby ją wypuścić. Myślimy, że Boże Narodzenie to idealny moment.

 Wspominacie o głównej projektantce Neli Kuhnovej jako o autorce aktualnej kolekcji. Była zaangażowana w rozwój produktu już od samego początku czy zwróciliście się do niej z prośbą o stworzenie kolekcji już w trakcie?

Eliška: Do Nelinki odezwaliśmy się w połowie tego procesu, kiedy już wyjaśniliśmy sobie, jakiego szkła użyjemy, i że wytwarzanie muszek ze szkła będzie w ogóle możliwe. Chcieliśmy dać szansę młodej osobie, ale jednocześnie chcieliśmy, aby miała trochę doświadczenia i, oczywiście, swoją, dopasowaną do naszej, wizję. Ponadto Nelinka była naszym bliskim przyjacielem i od początku wspierała nasz pomysł. Jej entuzjazm był prawie porównywalny do naszego. To było dla nas bardzo ważne, a Nelinka była naturalnym wyborem. Pomogła nam w sfinalizowaniu kształtu i zaczęła pracować nad stworzeniem wzorów, które następnie posegregowaliśmy i zawęziliśmy selekcję. Nie chcieliśmy nawet być częścią "zespołu".

Czy wasza muszka przeszła już jakiś konkurs lub wystawę? Myślicie o czymś takim?

Vojta: Do chwili obecnej nie uczestniczyliśmy w żadnym konkursie, ale ta myśl brzmi kusząco.

Czy macie jakieś marzenie, które chcecie spełnić w związku z Motty?

Vojta: Dążymy do tego, żeby Motty była na tyle znana, żeby można było z dumą wypuścić limitowaną kolekcję, w której każda sztuka byłaby jedyna w swoim rodzaju jeśli chodzi o wzór, oraz miała numer seryjny.

Dziękuję za wywiad

Autor:  Richard Šipka  Foto: archiw Motty