Reklama
TOP Festival

Instalacja Šimona Szaba, ekrany akustyczne, 2019, foto: archiw Kukačka

04.08.2021
Šipka

Libor Novotný: "Nie jesteśmy już takimi punkami".

Festiwal Kukačka powstał w Ostrawie w 2011 roku i stworzył alternatywę dla klasycznych wystaw galeryjnych. W ramach festiwalu dzieła sztuki umieszczane są bezpośrednio w przestrzeni publicznej miasta. Czasem w miejscach, w których byśmy się ich nie spodziewali i często w taki sposób, by wzbudzać emocje i pobudzać do dyskusji, a przynajmniej refleksji ludzi wrażliwych na swoje otoczenie. Z jednym z duchowych ojców festiwalu, Liborem Novotnym, rozmawiałam o tym, jak festiwal ewoluował od czasu swoich początków, o sztuce na krawędzi i znaczeniu sztuki współczesnej dla społeczeństwa.

Czym różni się tworzenie prac dla klasycznej przestrzeni galeryjnej, przestrzeni o płaskich białych ścianach i optymalnym oświetleniu, od tworzenia dla festiwalu takiego jak Kukačka?

Jest to znacząca różnica już w samych kategoriach technicznych. Obiekty muszą być zabezpieczone, nie możemy sobie pozwolić na taką kruchość i efemeryczność jak w galerii. Inna jest też relacja z widzem, więcej skupia się na komunikacji. Środowisko galeryjne jest bardziej intelektualne, a także bardziej hermetyczne, dzieło jest umieszczone w przestrzeni i po prostu istnieje, w Kukačce rzeczy są umieszczane w miejscach, w których będą prowokować pewnego rodzaju zmiany.

Jak zmieniał się festiwal w ciągu swojego istnienia?

Z pewnością ewoluował. Kiedyś byliśmy większymi punkowcami, nie baliśmy się półlegalnych ingerencji w przestrzeń miejską. Zaczęliśmy od czterech osób, dwóch par, ale potem, kiedy już mieliśmy rodziny, zostało nas tylko dwóch. W tym roku dołączyły do nas jeszcze cztery osoby. Na szczęście zmieniły się nasze możliwości finansowe, na pierwszy rok mieliśmy tylko 20 000 koron, uczestniczyło wtedy 21 osób, było bardziej kameralnie, uczestnicy często spali u nas, byliśmy w ciągłym kontakcie przez kilka dni i w tym czasie powstawały realizacje. Teraz już tak nie jest, mamy rodziny, nie możemy spędzać trzech dni z rzędu w pubie z uczestnikami. Jednocześnie przy większych możliwościach finansowych rośnie odpowiedzialność i nie chcemy ryzykować usunięcia pracy z wystawy po dwóch dniach, więc trochę kultywujemy ten punk.

Ile osób zapisało się w tym roku?

W tym roku mieliśmy rekordową liczbę zgłoszeń, 72, plus zawsze mamy kilku autorów, do których zwracamy się bezpośrednio.

Prace prezentowane w ramach festiwalu często komentują wydarzenia społeczne i polityczne, czy Kukačka ma jakiś nurt poglądów, który reprezentuje?

Moja osobista motywacja do organizacji festiwalu nie była aktywistyczna. Było to bardziej związane z rzeczami, które robiłem w tamtym czasie, byłem zaangażowany w taki format i uznałem, że sztuka na świeżym powietrzu jest wyzwalająca. Chodziło po po prostu o formę twórczości, nie o potrzebę edukacji. Z drugiej strony oczywiście, dzieło sztuki w plenerze może oddziaływać na otoczenie i odbiorcę nawet formą czy treścią, wbrew powszechnym oczekiwaniom. Jest to rodzaj kultywowania środowiska.

Czy wyobraża Pan sobie wystawienie na festiwalu pracy, która prezentuje pogląd społeczny, z którym Pan się diametralnie nie zgadza?

Zależy, co by to było, ale treść jest częścią dzieła, rzeczy nie funkcjonują tylko w płaszczyźnie wizualnej. Gdyby to była reklama partii politycznej, na przykład, to byłoby to dość dziwne. Oczywiście nie mówię o ironii i prowokacji, z tym pracujemy. Ale utwór, który byłby świetny artystycznie i wadliwy pod względem przesłania, taka sytuacja nigdy nie miała miejsca i nie potrafię sobie wyobrazić, jak by to właściwie wyglądało. Ale jak się nad tym zastanowię, to powiem, że ewentualna cenzura i tak niczego nie rozwiązuje.

Czy reakcje publiczności wpłynęły kiedykolwiek na Pana sposób postrzegania danego dzieła, a nawet samego festiwalu?

Jedna z prac polegała na ścięciu drzewa na podstawie otaczającej go architektury i byliśmy krytykowani nawet przez sympatyków Kukački, że to było już za dużo, że to było zbyt ostre, egoistyczne. To sprawiło, że zaczęliśmy się zastanawiać, czy nie posunęliśmy się za daleko. Prawda jest taka, że było to drzewo, które i tak było przeznaczone do wycięcia.

Czy możemy mówić o dialogu z publicznością, czy jest to raczej jednokierunkowa akcja-reakcja?

Nie otrzymujemy zbyt wielu informacji zwrotnych, bardziej od społeczności zawodowej, artystycznej. Publiczność, która zauważa i reaguje na prace, jest już zazwyczaj częścią takiego środowiska. Bardzo bym się cieszył z tego, gdybym mógł powiedzieć, że jest to dialog. Osobnym rozdziałem są dyskusje, jak np. wtedy, gdy Jakub Geltner umieścił gniazdo wielu satelitów na ostrawskim szkielecie naprzeciwko Domu Kultury w Witkowicach i pojawiły się spekulacje, że zrobili to bezdomni, którzy tam zamieszkali itp., te się zdarzają.

Czy lubi Pan dialog, jeśli chodzi o własną pracę? Niektórzy artyści nie lubią opowiadać o swoich pracach i wolą, aby widz sam się zastanowił i znalazł swój własny sposób odbioru dzieła, jak Pan do tego podchodzi?

Ja lubię dyskusję. Lubię też się zastanawiać nad tytułem, teoretycznie nie musiałoby go tam nawet być, ale podoba mi się, że może wnieść jakiś nowy punkt widzenia, nową ideę. Lubię, gdy ktoś przychodzi zapytać, jestem rozmowny, lubię o tym opowiadać, opisywać.

Czy uważa Pan, że inaczej reaguje publiczność na pracę, gdy jest ona związana z jakimś festiwalem, czy nawet ogólnie z nazwiskiem, które jest już znane?

Festiwal z pewnością może w tym pomóc, podobnie jak znane nazwisko. Jeśli dowiadujemy się, że zrobił to ktoś, kogo pracę szanujemy, może to zmienić punkt widzenia, możemy na podstawie tego się zdecydować, że jednak damy dziełu trochę więcej czasu na zastanowienie się nad nim, na odnalezienie jego sensu i przesłania. Jeśli chodzi o festiwal, to młodym artystom byłoby bardzo trudno umieścić pracę w takiej przestrzeni publicznej, zwłaszcza jeśli nie chcieliby tego robić nielegalnie. Taka okazja jak ta jest dla nich cenna. W ten sam sposób, Kukačcę wspomaga patronat uniwersytetu, a także pozytywne i wspierające nastawienie innych instytucji, takich jak galeria Plato, itp., ułatwia to już samą komunikację z urzędami.

Hasło tegorocznego festiwalu "To nie jest sztuka" przypomina zdanie, które słyszymy czasem w kontakcie nieartystycznej publiczności ze sztuką współczesną. Czym kierowaliście się przy wyborze tegorocznego tematu?

No tak, sztuka współczesna jest nieco odległa dla przeciętnego widza, ale my patrzyliśmy na ten temat bardziej z perspektywy osoby wtajemniczonej, to nie miała być ironia dla niewtajemniczonego odbiorcy. Wielu artystów myśli o swojej pracy w ten sposób - mówią "moje rzeczy", a nie „moje dzieła“, interesuje ich twórczość, która może nie być ściśle postrzegana jako sztuka albo która porusza się w pewnej przestrzeni pomiędzy sztuką i zwykłymi rzeczami, codziennością. Tytuł parafrazuje René Magritte'a, który zwrócił uwagę, że rzeczywistość jest czymś innym niż obraz rzeczywistości. Sztuka współczesna posługuje się środkami, które pochodzą z życia codziennego, wykorzystuje materiały, technologię i wiedzę z innych, nieartystycznych dziedzin. Prace funkcjonują jako interwencje, uzupełniają środowisko zewnętrzne, wykorzystują to, co już tam jest, np. oświetlenie, ale zmieniają punkt widzenia, zwracają uwagę na coś, czego normalnie nie zauważamy.

Mówi Pan, że sztuka współczesna jest oddalona od odbiorcy, jak więc Pan postrzega jej rolę w społeczeństwie?

Postrzegam sztukę w dużym stopniu jako dyscyplinę intelektualną z własną teorią, rozwojem i długą historią, a ci, którzy nie interesują się nią i nie znają jej dramatycznego rozwoju, mogą mieć trudności z jej odczytaniem. Nie przypisuję sztuce żadnego magicznego znaczenia, ale myślę, że jeśli w danym społeczeństwie jest wystarczające wsparcie materialne i wystarczająca tolerancja, tak dla sztuki powinno się też znaleźć miejsce. Na przykład w czasach wojny domowej pomniki nie są najważniejsze, ale w funkcjonowaniu społeczeństwa to niezbędny element - upiększenie, kwestionowanie, ironia, organizacja przestrzeni. Uwielbiam, gdy spotykam dzieła sztuki na zewnątrz.

autor: Michaela Zormanová

02.04.2024
Katowice

Eksperci e-petrol przyznają, że prognozy cen na nadchodzący tydzień. Szacowane przedziały cenowe dla poszczególnych gatunków paliw na początek kwietnia wyglądają następująco: 6,50-6,61 zł/l dla 95-oktanowej benzyny, dla diesla 6,65-6,77 zł/l a dla autogazu 2,84-2,90 zł/l.

27.03.2024
Ostrava

Galeria Sztuk Pięknych w Ostrawie (GVUO) we współpracy z Galerią Zdeněka Sklenářa prezentuje wyjątkową kolekcję książek i grafik Toyen z okresu francuskiego, które GVUO zakupiło dla swojego funduszu w zeszłym roku. To osiemdziesiąt pięć zabytków (książki, bibliofilia, introligatory i pudła, luźne arkusze graficzne, czasopisma, katalogi i zaproszenia na wystawy), z których część składa się z kilku egzemplarzy, a ich łączna wartość wynosi 2,2 mln koron. We wtorek 26 marca otwarto wystawę TOYEN / Książki bez granic z udziałem kuratora Karela Srp i galerysty Zdenka Sklenářa. Wystawę można oglądać w Domu Sztuki w Ostrawie do 16 czerwca.

12.03.2024
Ostrava

Według wstępnych wyników w 2023 roku w województwie morawsko-śląskim oddano do użytkowania 2688 mieszkań, czyli o 74 mieszkania mniej niż w roku poprzednim. Najwięcej mieszkań oddano do użytku w dzielnicy Frydek-Místek. W roku sprawozdawczym rozpoczęto budowę 2907 nowych mieszkań, z czego ponad połowa w nowych domach jednorodzinnych.

Reklama

spedycja w międzynarodowym i krajowym transporcie drogowym

najbardziej prestiżowy klub na Śląsku, cafe & cocktail bar

ekspozycja historie regionu Liptov i jego okolicy, jego architektury, ...

najstarsze muzeum narodowe w Polsce

wydawca programu i magazynu kultury dla GOP

znajduje się przy Soláni, w malowniczej okolicy Beskidów ....

jest wyspecjalizowaną firmą budowlaną działającą na terenie całej Republiki Czeskiej oraz krajów UE.

jest wojewódzką biblioteką publiczną o statusie naukowym...

jest grupą zrzeszającą szkół policealnych w prestiżowych kierunków sztuki i projektowania mody

organizacja miejska i organizator życia kulturalnego w miastu

Reklama

Frekomos

dle firemní klasifikace

Czechy, Kraj morawsko-śląski

Portal i-Region.eu

na podstawie doświadczenia

Czechy, Kraj morawsko-śląski

Portal i-Region.eu

na podstawie doświadczenia

Czechy, Kraj morawsko-śląski