Aktualnie w słowackiej lidze Fortuna piłkarze Żyliny zajmują drugie miejsce po trzymającym pierwszeństwo Slovanie Bratysława. MŠK (Miejski Klub Sportowy) miał wielką nadzieję na udział w Pucharze Europy, ale po uderzeniu koronawirusa nagle wszystko się zmieniło.

Tradycyjny klub słowacki, który ma w swej kolekcjisiedem tytułów, a w 2010 roku grał nawet w podstawowej grupie Ligi Mistrzów, ma ogromne kłopoty.

Z powodu sytuacji ekonomicznej wywolanej przez koronawirusa żylińskiemu klubowi grozi likwidacja, a piętnastu graczy zostało zwolnionych.

– 27 marca 2020 r., w piątek, jedyny akcjonariusz spółki MŠK Žilina, s.a. jako firma PRETO Sp. z o.o. podjął decyzję zezwalającą na rozwiązanie MŠK Žilina. Od tego dnia firma jest zamknięta – powiedział dla słowackiego portalu sportowego  šport.sk Rastislav Otruba, główny likwidator. –W pierwszej kolejności rozwiązaliśmy umowy z zawodnikami, którenajbardziej obciążają klub, a po miesięcznym okresie wypowiedzenia gracze ci będą mogli grać w innych klubach, jeśli oczywiście będą tym zainteresowani – dodał.

Chcieli zabrać graczom 80 procent pensji

Poważnym problemem okazały się negocjacje w sprawie obniżek płac. – Liderzy drużyny „A“ogłosili, że negocjacje w ich imieniu będzie prowadził prezes Związku Zawodowych Zawodników Piłki Nożnej Ján Mucha. Jeśli chodzi o uczciwość i lojalność wobec klubu, MŠK Žilina uważa, że jest to absolutnie niewłaściwe, niesprawiedliwe, a nawet może doprowadzić do likwidacji klubu w przyszłości. Z uwagi na te okoliczności Józef Antošík, jako ustawowy przedstawiciel jedynego akcjonariusza MŠK Žilina, w piątek 27 marca mianował Mgr. Rastislava Otrubę na likwidatora MŠK Žilina – można przeczytać w oświadczeniu klubu.

Jednym z graczy należących do liderówdrużyny był bramkarz Dominik Holec, który skomentował sytuację na swoim instagramowym profilu. – Chcieliśmy, aby reprezentowałnas Ján Mucha, ale to było przed otrzymaniem propozycji obniżenia płac. Chcieliśmy wyrazić zgodę na obniżenie pensji, ale nie do poziomu, który sugerowali – napisał. Według Holca Żylina chciała zabrać do osiemdziesięciu procent pensji. – To za dużo – dodaje słowacki bramkarz.

Czy będą mogli kontynuować swą działalność?

Obecnie nikt nie wie, co będzie dalej. Sama likwidacja może potrwać trzy miesiące, pół roku, ale nawet dwa lata. Wydaje się jednak, że jeśli po zakończeniu epidemii na Słowacji znów będą odbywać się rozgrywki , Żylina może znów wziąć w nich udział. – Jeśli chodzi o proces likwidacji, przepisy Słowackiego Związku Piłki Nożnej nie mówią nic o tym, że klub nie mógłby dalej grać w lidze– zdradza Otruba.

Żyliński klub zawsze był bardzo dumny ze swojej pracy z młodzieżą, a na dodatek był w stanie zarabiać na swoich zawodnikach. Klub MŠK wypuścił w świat takich zawodników, jak Milan Škriniar, który gra w Interze Mediolan, czy Robert Boženík, który w styczniu podpisał kontrakt o wartości 4,6 miliona euro z Feyenoord Rotterdam. Pierwszoligowa piłka nożna w Żylinie raczej nie zniknie, jedynie klub ukończy sezon ze znacznie zmienioną i prawdopodobnie bardzo młodą kadrą.

autor: Petr Sobol